poniedziałek, 9 marca 2009

Polska ofensywa w Belgii

Co tu dużo mówić weekend minął, a do bilansu bramek strzelonych przez polskich piłkarzy za granicą można doliczyć kolejne cztery gole. Połowa z nich padła w belgijskiej Jupiler League, jedną zdobył nominalny prawy obrońca reprezentacji - Marcin Wasilewski, grający w drużynie vice lidera ligi, Anderlechcie Bruksela. Mecz odbywał się w Brukseli, a drużyna przyjezdnych- Zulte Waregem przegrała 2:0.

Druga bramka to efekt powrotu do formy Dawida Janczyka obudowującego się po nie udanej przygodzie z CSKA Moskwa w Sporting Lokaren. Warto wspomnieć, iż Janczyk wszedł na boisko dopiero w 68 minucie, a zdobycie bramki zajęło mu tyle ile zwykłemu człowiekowi zajmuje zastanowienie się nad własnym życiem (2 minuty). Ostatecznie drużyna gospodarzy KV Kortrijk przegrała u siebie 2:3.

W angielskiej Championship strzelił Grzesiek Rasiak i to całkiem ładnie strzelił, przezwisko Rasialdo nadane przez złośliwych nabiera zupełnie nowego wymiaru po obejrzeniu ostatniej bramki. Grzesiek spędził na boisku 60 minut ale to wystarczyło, aby przeważyć losy ciężkiego meczu wyjazdowego z Charlton Athletic na korzyść drużyny z Watford.

Ostatnią bramkę zdobył Marcin Żewłakow grający w drużynie APOEL-u Nikozja, na listę strzelców wpisał się w 45 minucie wyrównując stan meczu na 1:1. Warto dodać, iż w przeciwnej drużynie (Anorthosis Famagusta) grał Łukasz Sosin. Bramki nie zdobył, ale zaliczył asystę a jego drużyna dzięki temu przegrała nie 2:0 a 2:1.

Zadowolony może być Łukasz Fabiański, który wraz z Arsenalem awansował do półfinału pucharu Anglii. Łukasz spędził na boisku pełne 90 minut, a piłkarze Burnley (ani Arsenalu) nie zdołali go pokonać.

Pozostali Polacy tego weekendu nie zaliczą do udanych, najgorzej zakończył się on dla Artura Boruca i jego Celticu Glasgow, który odpadł w ćwierćfinale Pucharu Szkocji z trzecią od końca drużyną ligi - St. Mirren. Jedyna bramka padła w 55 minucie po rzucie karnym, tym razem Artur nic na to nie poradził. Słabszy występ zanotowali Irek Jeleń i Dariusz Dudka, a ich Auxerre przegrało na wyjeździe z 7 drużyną tabeli Rennes 2:0. Jacek Krzynówek zagrał prawie 70 minut w meczu z Bayernem Monachium, ale jego Hannower również przegrał na wyjeździe, tyle że bagatela - 5:1.

Nadal kontuzjowany jest Kuba Błaszczykowski, co z pewnością odbija się negatywnie na wynikach Borussi Dortmund. Dodatkowo kontuzji nabawili się Łukasz Piszczek z Herthy Berlin, a także mąż opatrznościowy Arminii Bielefeld, Artur Wichniarek.

Przed ważnymi meczami eliminacyjnymi cieszy, iż większość piłkarzy gra w swoich klubach zamiast grzać ławę. Gra Jacek Krzynówek, gra Mariusz Lewandowski a obaj mieli z tym problemy jeszcze kilka miesięcy temu, pozostaje tylko tego samego życzyć Euzebiuszowi Smolarkowi uwięzionemu w drużynie Boltonu i innym kadrowiczom chcącym pomóc reprezentacji w awansie na Mistrzostwa Świata 2010 w RPA.

Brak komentarzy: