niedziela, 3 maja 2009

26 kolejka Ekstralkasy - "Legia ucieka!"

Nie pisaliśmy o Ekstraklasie przez kilka tygodni, a powodów takiego stanu rzeczy jest kilka. Po pierwsze - nie chciało nam się. Po drugie - nie mieliśmy czasu. Po trzecie - były święta. Po czwarte - mieliśmy kaca. W każdym razie w tym tygodniu wracamy do wymądrzania się na temat krajowej piłki.

Banałem stało się już pisanie, że "w tej kolejce emocji nie brakowało" bo ostatnio nie brakuje ich w żadnej. Trzy zespoły na serio ścigają się o Mistrzostwo (a może nawet cztery, chociaż "Bełchatów" to nie brzmi przekonująco), dwa nie grają o nic, a pozostałe dziesięć broni się przed spadkiem.

26 serię spotkań rozpoczął mało kogo interesujący mecz GKS Bełchatów - Polonia Bytom. Zgodnie z oczekiwaniami gładko wygrali gospodarze, którzy dzięki tym trzem punkom, ni z tego ni z owego, zbliżyli się do czołówki i wciąż mają szansę na mistrzostwo (bądźmy szczerzy, to by była katastrofa dla Polskiego futbolu, k.... mać czołówka grać!!!). W drugim piątkowym meczu Piast podejmował Wisłę. Dwa tygodnie temu Legia męczyła się w Gliwicach ale 3 punkty wywiozła, Wisła nie miała tyle szczęścia, chociaż oblegała bramkę Kozika przez większość spotkania. Ten remis drogo kosztował "Białą Gwiazdę", bo w sobotę Legia wymęczyła zwycięstwo z solidnie spisującym się na wiosnę ŁKS-em i odskoczyła na dwa punkty. Jakby tego było mało Lech u siebie nie poradził sobie z Ruchem i Legia jest samotnym liderem. Wszystko to oczywiście może ulec zmianie, bo za tydzień starcie tytanów przy Reymonta. Jeśli wygra Wisła będzie liderem, jeśli wygra Legia będzie mistrzem (no prawie, ale...). Natomiast remis jest ostatnią nadzieją dla Lecha, który swoją drogą też łatwo miał nie będzie bo gra na wyjeździe ze Śląskiem. Wracając jeszcze na chwilę do GKS-u Bełchatów, Ci którzy uważają, że to absurd wymieniać ten zespół w gronie pretendentów do tytułu, niech zastanowią się jeszcze raz. Czterech punktów brakuje Gieksie do lidera. Za tydzień jadą na Polonię, ale potem zostaje im do ogrania już tylko Cracovia, Arka i Jagiellonia, 7-10 punktów w tych meczach wydaje się realne.


Walka o utrzymanie zaczyna się od 7 miejsca. Jagiellonia ma 5 punktów przewagi nad miejscem barażowym i 6 nad spadkowym, więc martwić się zbytnio nie musi, ale trenerom pozostałych drużyn przyda się spory zapas syropku "Dopelhertz". Ważne zwycięstwa w tej kolejce odniosły drużyny Cracovii i Górnika. "Pasy" nieoczekiwanie pokonały Warszawską Polonie, natomiast Górnicy, w stojącym na bardzo dobrym poziomie spotkaniu, wygrali u siebie z Lechią. Nie mniej ważne trzy punkty zdobyli w Białymstoku piłkarze Odry, którzy co prawda przez cały mecz nic nie grali, ale w przeciwieństwie do Jagi, potrafili wykorzystać okazje, które mieli. Pozostali remisowali, ale z nie byle kim, Piast z Wisłą, Ruch z Lechem a Arka ze Śląskiem. Krok w tył zrobił ŁKS, jednak patrząc na grę i wyniki tego zespołu w ostatnim czasie, raczej trudno doszukiwać się w nim spadkowicza. W następnej kolejce będzie niezmiernie ciekawie, nie tylko za sprawą meczu Wisła-Legia ale również: ŁKS-Górnik, Odra-Cracovia, Ruch-Piast, Lechia-Jagiellonia i Polonia Bytom-Arka.



Bramka kolejki - Tomasz Brzyski (Ruch Chorzów)



Mecz kolejki - Arka Gdynia 3:3 Śląsk Wrocław
Nie tylko ze względu na liczbę bramek, ale również, a właściwie przede wszystkim - przebieg. Śląsk prowadził już 0:2, a później 1:3, ale na szczęście dla Arki na boisku przebywał Jarosław "nigdy nie będę grał w Ekstraklasie" Fojut, który w końcówce zaliczył asystę i strzelił bramkę na 3:3. Zostałby naszym bohaterem kolejki, bo zapewnił Arce cenny punkt, gdyby nie fakt, że jest piłkarzem Śląska.
http://ekstraklasa.tv/ekstraklasa/10,91668,6563916,26__kolejka__Arka___Slask__3_3_Skrot_meczu.html

Bohater kolejki - Dawid Nowak (GKS Bełchatów)
Nie ma Garguły, ale jest Nowak i tylko dzięki niemu w Bełchatowie mogą jeszcze myśleć o mistrzostwie i pucharach. W tej kolejce Dawid trafił dwa razy, najpierw po profesorsku (patrz. Panenka w finale Mistrzostw Europy 1976) wykonał niesłusznie podyktowaną jedenastkę a następnie bardzo sprytnie zachował się w sytuacji "sam na sam" i ustalił wynik na 3:1.

Brak komentarzy: